CZĘŚĆ 3 - PRZYBYCIE DO ŁAGRU - UCIECZKA - DŁUGI MARSZ.
sz3 kwiecień 2012
WSTĘP.
Obecnie jest pięć wersji pobytu Witolda Glińskiego na wygnaniu, wszystkie te wersje różnią się od siebie, a także od archiwów które są sprzeczne z powyższymi wersjami.
Lecz tylko trzy wersje, z powyższych pięciu, były uzupełnione szczegółami ucieczki z łagru koło Jakucka, czyli t.zw. Długiego Marszu.
Trzeba podkreślić, że wszystkie powyższe wersje powstały na podstawie wywiadów z Witoldem Glińskim, on sam nigdy nic nie napisał na ten temat.
Ponieważ istnieje ogólne zainteresowanie o tej ucieczce, więc jest potrzeba by spojrzeć krytycznie na to wydarzenie.
LINDA WILLIS I JEJ KSIĄŻKA "LOOKING FOR Mr. SMITH".
Powyższa książka przedstawia przynajmniej trzy różniące się wersje Glińskiego pobytu na wygnaniu które są dodatkowo uzupełnione informacjami zawartymi w archiwach. (W efekcie cztery wersje).
Ponieważ część tej książki była wynikiem jej wywiadów z Glińskim w latach 2003-2006, a książka została wydana 1 listopada 2010 roku, t. zn. kilka miesięcy po decyzji Tomasza Grzywaczewskiego powzięcia się "Wyprawy Długi Marsz śladami Witolda Glińskiego", więc nie miała wpływu na jego decyzję.
Ma jednak swoją wartość ponieważ udowadnia, że Gliński z wywiadu do wywiadu zmieniał podstawowe szczegóły swego pobytu na wygnaniu a także o jego ucieczce z łagru koło Jakucka której nigdy nie było.
Ponieważ dla Lindy Willis ucieczka Glińskiego z łagru była niezbędną dla uwiarygodnienia postaci Mr.Smitha, więc część książki "Looking for Mr.Smith" została poświęcona dla urzeczywistnienia osoby Glińskiego jako uciekiniera z łagru, bez niego nie było by tej książki w jej obecnej formie.
Swoją pierwsza wersję Gliński przedstawił Willis w pierwszych miesiącach 2003 roku. Ta wersja różni się w wielu podstawowych szczegółach od jego późniejszych opowiadań, włącznie z ostatnią z 2006 roku. W żadnej tych wersji więzienie Łubianka, lub wyrok 25 lat ciężkich robót w łagrze, nie istnieje.
W pierwszej relacji z 2003 roku Gliński podaje, że on został wysłany do obozu pracy w Archangielskim obwodzie. Następnie, że w zatłoczonych bydlęcych wagonach przybył do Irkucka.
Także, że podczas etapu Irkuck - Jakuck, był zmuszony iść pieszo z tysiącami innych więźniów, a towarzyszące im kobiety i dzieci były zmuszone dotrzymywać im kroku. (Jedyna wersja która włącza kobiety i dzieci do wydarzenia związanego z Długim Marszem).
W wersji, którą Linda Willis ostatecznie przyjęła, Gliński twierdził, że on niezależnie, czyli z własnej woli, podążał za swoją rodziną do Archangielskiego obwodu, a po otrzymaniu amnestii, postanowił opuścić Rosję jadąc na wschód przez Irkuck.
Jak wynika z dalszej części jego opowieści, w Irkucku został zatrzymany przez sowieckie władze i był zmuszony dołączyć do więźniów którzy przedtem byli skazani na przymusowe prace w łagrach.
Z jakiegoś nieznanego powodu, zamiast skierować się z Irkucka wprost w kierunku Jakucka, więźniowie okrążają południową część jeziora Bajkał, dodają ponad 200 km do swojej trasy, zanim kierują się w stronę Jakucka.
Także, że Gliński i inni więźniowie byli zmuszeni iść około 2000 kilometrów do łagru z nogą przyczepioną do ciągnącego się poza ciężarówkami łańcucha. Niestety, z niewiadomego powodu, nazwy lub numeru swego łagru Gliński nigdy się nie dowiedział.
W łagrze Gliński pracował w lesie, a później pracował w obozowej kuźni, tam wyrabiał narty, i inne narzędzia.
Suszona ryba, fasola z puszek, i nieokreślona zupa, to jego wyżywienie.
Gdy w biurze komendanta naprawiał radio i jednocześnie przestudiował mapę wiszącą na ścianie, a przedtem już wiedział, że będzie uciekał w południowym kierunku.
Ucieczkę planował z dwoma polskimi żołnierzami, zaś inni uciekinierzy jedynie intuicyjnie wywnioskowali co Gliński miał na myśli, i dołączyli do niego podczas ucieczki.
Podczas okrutnej pogody uciekinierze przedostają się przez kolczaste druty które ogradzały łagier, zarzucając na nie koce, i za pomocą sznurów które przedtem skręcili, przepięli się na na drugą stronę, i pobiegli w białą syberyjską noc.
Ostatecznie było ich siedmiu, Gliński, dwóch polskich żołnierzy, Mr.Smith, i trzech innych.
[Tomasz Grzywaczewski, w pierwszych dniach listopada 2010 roku po powrocie z Wyprawy Długi Marsz, został powiadomiony o książce Lindy Willis, wraz z załączonymi kopiami z niektórych stron z tej książki,
Grzywaczewski także otrzymał kopie z polskich i rosyjskich archiwów które potwierdzały, że Gliński podczas swego wygnania przebywał na specposiołku Kriesty w Archangielskim obwodzie do 2 września 1941 roku. A więc archiwa potwierdzały, że Gliński nie mógłby uciekać w lutym 1941 roku, z oddalonego około 5000 km od specposiołka Kriesty, Jakucka.
WERSJA 2 czyli
WERSJA JOHN DYSON'A KTÓRA OPISUJE GLIŃSKIEGO POBYT NA WYGNANIU (Do daty ucieczki z łagru koło Jakucka).
Ta wersja powstała na podstawie ośmiu-dniowego wywiadu John Dyson'a z Glińskim w październiku 2008 roku, a pojawiła się w druku w maju 2009 roku w Reader's Digest artykule pod tytułem "Prawdziwy Długi Marsz".
[Tomasz Grzywaczewski, bez potwierdzenia, przyjął tę wersję jako autentyczne historyczne wydarzenie, i kilka miesięcy później, na podstawie tej wersji organizował "Wyprawę Długi Marsz śladami Witolda Glińskiego".]
Wersja Dyson'a "Prawdziwy Długi Marsz" w wielce skróconej formie:
17-to letni Gliński (więc urodzony w 1922 roku), jest skazany w Łubiance na 25 lat ciężkich robót, i przewieziony pociągiem do Irkucka.
Z Irkucka, z nogą przyczepioną rzemieniem do ciągnącego się poza ciężarówką łańcucha, jest zmuszony iść z innymi więźniami do łagru podczas jednej z najsroższych zim, nocując w wykopanych jamach śnieżnych.
Dociera, wraz z innymi śmiertelnie wycieńczonymi więźniami, do łagru koło Jakucka około grudnia 1940 roku.
W łagrze Gliński pracował przy wyrębie lasu, zaś idąc do pracy znakował na drzewach południowy kierunek.
Następnie pracował w kuźni przy wyrobie nart dla sowieckiej armii.
Podczas tego okresu, po kryjomu wykuł siekierę którą ukrywał pod kocem, a także 45 centymetrowy nóż i pochwę, którą nosił pomiędzy łopadkami.
[Przypuszczalnie kierownictwo łagru nie zwracało uwagi na huk kucia z kuźni w poza-godzinach pracy!]
W lutym 1941 roku, Gliński podejmuje się naprawić radio komendanta łagru. To bierze mu dwa dni, ale ma szansę spojrzeć na mapę wiszącą w biurze komendanta i zapamiętać miejscowości na trasie jego planowanej ucieczki, takie jak pustynia Gobi, Lhasa, i ostatecznie Kalkuta.
Przenikliwa żona komendanta intuicyjnie zgaduje zamiary Glińskiego i podarowała mu ciepłą bieliznę, buciki, skarpetki, i trochę jadła.
[Nie jest powiedziane w jaki sposób inni uciekinierze zostali wyposażeni do tej ucieczki.]
Po północy, podczas niebywale okrutnej zawiei śnieżnej, Gliński ucieka z łagru przedostając się pod drutami ogrodzenia.
Że ucieczkę planował sam i po kryjomu, oglądając się z przerażeniem zobaczył innych biorących z niego przykład. Ostatecznie siedmioro podjęło się ucieczki, włącznie z Amerykaninem, Mr.Smith'em.
Mimo tego, że ich grupa zawierała trzech doświadczonych oficerów polskiej piechoty, Gliński podjął się roli lidera, i wskazując ręką południowy kierunek, zakomenderował, że będą szli na południe.
WERSJA 3 czyli
WERSJA PIOTRA ZYCHOWICZA KTÓRA TAKŻE OPISYWAŁA GLIŃSKIEGO POBYT NA WYGNANIU (Do punktu ucieczki z łagru).
Ta wersja powstała na podstawie Piotra Zychowicza wywiadu z Glińskim podczas jego wspólnej z Grzywaczewskim wizyty do Korn walii w marcu 2010 roku.
4 kwietnia 2010 roku wersja Zychowicza pojawiła się w gazecie "Rzeczpospolita" pod tytułem "Ryzykowałem życie, by żyć". ("Rzeczpospolita" objęła patronat medialny nad Wyprawą Długi Marsz.).
Według tej wersji Witold Gliński podczas deportacji, z nieznanych powodów został odłączony od rodziny i trafił do więzienia w pobliżu Moskwy. Tam został skazany na 25 lat ciężkich robót.
Następnie, po dwu a może trzech miesiącach w nieogrzewanych, zimnych wagonach, Gliński przybywa do łagru koło Jakucka.
Podczas tego okresu więźniowie byli głodzeni i nie dostawali wody.
[Pieszy etap z Irkucka do łagru, opisany wyrazisto w dwu poprzednich wersjach, nie istnieje w relacji Zychowicza, przypuszczalnie Gliński przyjeżdża do Jakucka nieistniejącą koleją.]
W łagrze Gliński pracował przy wyrębie lasu 40 kilometrów od łagru, wtedy też znakował drzewa by mu później wskazywały południowy kierunek, wtedy już wiedział, że to będzie kierunek jego ucieczki. W lesie więźniowie pracowali "przy trzaskającym mrozie i głodowych racjach żywnościowych".
Przygotowania do ucieczki były podobne do wersji Dyson'a.
Gliński wykuł sobie nóż i siekierę, (bez informacji jak i gdzie on tego dokonał), zgromadził trochę jedzenia, a od żony komendanta otrzymał ciepłe ubranie i skarpetki. Sam uszył sobie zimową czapkę i rękawice.
W tej wersji Gliński był wstanie przerysować mapę wiszącą w biurze komendanta.
[Gliński z góry wiedział, że wychodził do pracy w południowym kierunku, a także, że to będzie kierunek jego ucieczki. Nie podaje źródła materiałów na swoją czapkę i rękawice, lub wyposażenia innych uciekinierów aby przeżyć zimowe temperatury.]
Podczas szalejącej zawiei śnieżnej, gdy skonani katorżniczą pracą więźniowie spali w barakach, Gliński powziął się ucieczki.
Podobnie jak w wersji Dysona, Gliński nie zdradził nikomu swoich planów, więc wpadł w panikę gdy zobaczył innych którzy także przedostawali się za nim pod drutami obozowego ogrodzenia.
[Niebywała intuicja innych uciekinierów -- byli całkowicie przygotowani, by w odpowiedniej chwili dołączyć do Glińskiego.]
Po wydobyciu się z łagru Gliński zawachał się na chwilę, ale dał im znak ręką aby podążali za nim, wskazując południowy kierunek.
PRZEBIEG UCIECZKI.
Trzy wersje przebiegu ucieczki, czyli Długiego Marszu, który wielu uważa za podstawowy epizod Glińskiego pobytu na wygnaniu, mimo tego, że żadna z tych wersji nie miała, i nie ma potwierdzenia z jakiegokolwiek wiarygodnego źródła.
WERSJA 1 czyli
PRZEBIEG DŁUGIEGO MARSZU - WERSJI LINDY WILLIS. (Według jej książki "Looking for Mr.Smith" napisanej na podstawie jej wywiadów z Glińskim.)
Po wydostaniu się z łagru, podczas pierwszych chaotycznych dni, gdy uciekinierze starali jak najszybciej oddalić się od łagru, natrafili na opuszczony obóz w którym zaopatrzyli się w siekierę i w inne narzędzia.
Niedługo potem zobaczyli jelenia z rogami uwięzionymi w gałęziach drzewa, rzekomo z powodu wysokiego mrozu nastąpił rozłup drzewa, który uwięził jelenia. To się wydarzyło w krytycznym dla nich okresie, ich zapasy chleba się skończyły, a jeleń zabezpieczył im wyżywienie.
[W tej wersji Gliński nie wyrabiał niczego w kuźni, bo potrzebne narzędzia zostały znalezione w jakimś opuszczonym obozie.
Jeśli chodzi o jelenia, to mieli niezwykłe szczęście, że to wydarzyło się na ich trasie.]
Podobnie jak w innych wersjach, uciekali na południe.
Chociaż opis uciekinierów, a także spotkanych ludzi jest obfity w szczegóły, konkretne wydarzenia dotyczące przebiegu ucieczki są w tej książce trudne do ustalenia.
Pustynia Gobi, jedno z głównych wydarzeń tej ucieczki w innych wersjach, jest zaledwie, że wspomniana.
Do ostatniego etapu swojej ucieczki uciekinierzy dostali przewodnika który przeprowadził ich przez Himalaje.
Wśród uciekinierów, poza Glińskim, było także dwóch polskich żołnierzy, jeden z nich zginął, co się stało z drugim nie jest powiedziane, chociaż on też nie doszedł do Indii.
W Indiach uciekinierze rozłączają się, i na zawsze tracą ze sobą kontakt.
Mimo tego, że Linda Willis zbierała materiał na tę książkę przez dziesięć lat, za wyjątkiem Glińskiego, nie jest w stanie znaleźć śladów żadnego z pozostałych uciekinierów.
WERSJA 2 czyli
PRZEBIEG DŁUGIEGO MARSZU WERSJI JOHN DYSON'A. [Z artykułu John Dyson'a w Reader's Digest. Powyższa wersja John Dyson'a była powodem powzięcia się "Wyprawy Długi Marsz śladami Witolda Glińskiego" przez Tomasza Grzywaczewskiego i jego współtowarzyszy.]
Po wydostaniu się z łagru Gliński obejmuje dowództwo, i wskazując ręką kierunek południe ogłasza "w tym kierunku".
Uciekinierzy maszerują przez następne cztery doby, zatrzymując się jedynie aby ugotować wodę ze śniegu, i zjeść kawałek chleba.
Dopiero wtedy odważyli przespać się kilka godzin.
[Ta ucieczka nie była koordynowaną, a więc kto z nich wiedział i przyniósł potrzebne naczynie do gotowania wody. Także, w jaki sposób rozpalali ogień na podłożu pokrytym jedno, czy może półtora metrową warstwą śniegu. Łopaty nie mieli. Jak rozpalali zamarznięte drewno.]
Na polankach, podczas temperatur minus 60 stopni C.(!), z ponad wybijających się ponad warstwy śniegu roślin, Gliński wynajdywał jadalne, i wysysał z nich miąższ.
[Wynajdywane rośliny musiały być niezmiernie odporne na syberyjskie mrozy, a także co za niezwykła znajomość przez Glińskiego syberyjskiej flory. To widocznie było dla nich dostatecznym jadłem.]
Po dwu tygodniach gdy ich zapasy chleba się skończyły, natrafili na uwięzionego w szczelinie jelenia, i mieli ucztę.
Idąc dalej na południe, ponieważ Gliński po mchu na drzewach, i z położenia gwiazd, doskonale orientował się w kierunkach, dochodzą do północnego cypla jeziora Bajkał, wkrótce potem przekraczają granicę Rosji i idą przez pustynię Gobi.
(Kierunek ucieczki będzie poruszony w ostatniej części tego artykułu.)
Ponieważ zapasy wody szybko się im skończyły, przez następne dwa dnie, podczas okropnego żaru pustyni, nie mają wody do picia. Trzeciego dnia znajdują staw z zatrutą wodą. Gliński wie w jaki sposób przefiltrować wodę przez warstwę piasku, a po przegotowaniu jest już pitną.
Następnie zadecydowali, że będą szli po skraju pustyni, a więc gdy przechodzili koło błotnistych terenów, przesiąkają wilgocią swoją odzież, a następnie wyżymają wodę do wiadra. A jedzenie - łapali węże na pustyni, które potem smażyli. (Których tam nie ma.)
W Tybecie umiera ze szkorbutu dwóch polskich kapitanów, zaś polski sierżant ginie wpadając w przepaść.
W wiosce, gdzie się zatrzymali, dostali przewodnika który przeprowadził ich przez Himalaje.
Był styczeń 1942 roku, minęło 11 miesięcy od wydobycia się z łagru.
W Kalkucie uciekinierze rozłączają się, nie utrzymują z sobą kontaktu, i nie są do odnalezienia.
WERSJA 3 czyli
PRZEBIEG DŁUGIEGO MARSZU -- WERSJA PIOTRA ZYCHOWICZA.
Ta wersja powstała z wywiadu Zychowicza z Glińskim podczas jego wizyty z Grzywaczewskim w Kornwalii, ponieważ powstała około półtora roku od wywiadu Dyson'a z Glińskim, więc przypuszczalnie Gliński miał szanse przypomnieć sobie więcej szczegółów tego wydarzenia.
Także, z podanych informacji rok urodzenia Glińskiego waha się pomiędzy 1923 a 1924 rokiem.
Po wydostaniu się z łagru uciekinierzy szli cały czas na południe.
Zychowicz opisuje: "..narzucili sobie zabójcze tempo. Szli forsownym marszem po 20 godzin na dobę, nie spali przez tydzień. Śnieg padał bez przerwy, dniami i nocami, nie widzieli dalej niż 'czubek własnego nosa'. Temperatura była tak niska, że z trudem oddychali, nogi grzęzły w głębokich zaspach. Co chwila zapadali się w śnieg po pachy".
Dalej Zychowicz podaje że:
"Przez pierwsze 40 kilometrów utrzymywali kierunek dzięki znakom pozostawionym wcześniej na drzewach przez Glińskiego, on wychodząc do pracy przy wyrębie tajgi, po kryjomu nacinał korę - a potem orientował się po tym, jak rośnie mech, i po gwiazdach".
[Jeżeli nogi grzęzły im w głębokich zaspach, mieli by trudności iść jakimkolwiek tempem, a ten który zapadł w śniegu po pachy to by i tam pozostał, oni przecież byli także skonani katorżniczą pracą.
Ale zapadanie się po pachy?
Jeśli ich widoczność była ograniczona do 'czubka nosa', to by nie byli wstanie widzieć znakowania na zaśnieżonych drzewach.
Poza tym, uciekali znaną trasą, bo tym szlakiem chodzili do wyrębu lasu, więc NKWDziści na nartach, nie mieli by najmniejszej trudności ich dogonić, zwłaszcza, że uciekinierzy w opisanych warunkach, byli zmuszeni posuwać się bardzo wolno.
Opis epizodu przekroczenia pustyni Gobi.
"Tam temperatura przekraczała 40 stopni. Tym razem na plusie. - Skąd mieliśmy wodę? Musieliśmy ją zlizywać z kamieni - tłumaczy polski uciekinier".
[Ile wody można zlizać z kamieni, ale także i kiedy -- przypuszczalnie nie podczas dziennej temperatury. Także, czy ich języki by na to pozwoliły.]
Dwóch polskich żołnierzy umarło z wycieńczenia, a trzeci zginął wpadając w przepaść w Himalajach.
Opis etapu przejścia Himalaje.
"Ostatni i być może najcięższy etap wędrówki polegał na przekroczeniu Himalajów". "Musieli się przedzierać przez omiatane burzami śnieżnymi skaliste góry."
Także, przechodząc Himalaje znaleźli się około 200 jardów od nieokreślonych postaci, a ponieważ nie chcieli z nimi spotkania, "wybraliśmy inną drogę" - mówi Gliński.
[Skąd taka znajomość "dróg" przez Himalaje, że znalezienie innej drogi nie przedstawiało im problemu, zaś nieokreślone postacie to rzekomo 'yeti'.]
Dzieje innych uciekinierów nie jest poruszone.
PODSUMOWANIE.
WERSJE - LINDY WILLIS.
Żadna z wersji Lindy Willis nie podaje, że Gliński był skazany na 25 lat ciężkich robót, a do Irkucka przyjeżdża w przetłoczonych wagonach, lub dobrowolnie. Niezależnie od tego czy przybył do Irkucka dobrowolnie lub nie, jest zmuszony iść pieszo do łagru okrążając południową część jeziora Bajkał. Jedyna wersja o tym wymogu.
W łagrze konspiruje z dwoma polskimi żołnierzami, i podejmuje się z nimi ucieczki, zaś inni dołączają się podczas wydobycia się z łagru.
Z łagru wydostają się wspinając się ponad kolczaste ogrodzenie łagru.
Uciekają idąc na południe.
W jakimś opuszczonym obozie który znajduje się na ich trasie, znaleźli siekierę i inne narzędzia.
Idąc na południe dochodzą do północnej części jeziora Bajkał.
Pozostała część ucieczki jest na tyle ogólna, że jest trudno wyłowić wątek głównych wydarzeń.
Po przybyciu do Indii ślad po pozostałych trzech uciekinierach, włącznie z Mr. Smithem zanika, a więc nie ma świadków wydarzenia Długiego Marszu.
WERSJA 2 - JOHN DYSON'A- (z Reader's Digest).
Ta wersja była podstawową, a także bodźcem dla Tomasza Grzywaczewskiego do podjęcia się Wyprawy Długi Marsz śladami Witolda Glińskiego.
Gliński jest skazany w Łubiance na 25 lat ciężkich robót.
Następnie jest przywieziony do Irkucka. Z Irkucka jest zmuszony iść pieszo, i wycieńczony przybywa do łagru koło Jakucka. Wielu innych umiera z zimna, głodu i wycieńczenia przed dotarciem do łagru.
Podczas chodzenia do pracy Gliński znakuje na drzewach południowy kierunek, kierunek jego przyszłej ucieczki.
Pracując w obozowej kuźni po kryjomu wyrabia sobie siekierę i nóż.
Naprawia radio komendanta, upewnia kierunek ucieczki z mapy na ścianie kancelarii.
Żona komendanta daje mu obuwie, ciepłą bieliznę, a także trochę jadła.
Gliński planuje ucieczkę bez udziału innych.
Podczas ucieczki przedostaje się pod drutami ogrodzenia, niespodziewanie sześciu innych dołącza do niego włącznie z trzema oficerami polskiej piechoty i z Mr. Smithem.
Po wydostaniu się z łagru Gliński obejmuje komendę, wskazując południowy kierunek ogłasza "w tym kierunku".
Idą cztery doby bez snu, a zatrzymują się jedynie by zagotować wodę i zjeść kawałek chleba.
Dzięki wiedzy Glińskiego uzupełniają wyżywienie jadalnymi roślinami które wybijają się ponad syberyjski śnieg.
"Południowy" kierunek doprowadza ich do północnej części jeziora Bajkał, a potem przekraczają granicę Rosji.
Gliński, dzięki swojej znajomości gwiazd, wciąż prowadzi uciekinierów w południowym kierunku.
Pustynia Gobi - po dwóch dniach bez wody, znajdują staw z zatrutą wodą, Gliński filtruje wodę przez piasek by była pitną.
Teraz Gliński wybiera okrężną trasę po skraju pustyni, i używa bagniste tereny do zaopatrzenia się w wodę.
Doszli do Tybetu. Tam umiera dwóch polskich kapitanów, zaś niedługo później polski sierżant wpada w przepaść.
Przewodnik przeprowadził ich przez Himalaje, i dotarli do Indii, i Kalkuty.
Po przybyciu do Kalkuty pozostali trzej uciekinierzy, włącznie z Mr.Smithem znikają bez śladu.
WERSJA 3 - [PIOTRA ZYCHOWICZA.]
W Łubiance Gliński jest skazany na 25 lat ciężkich robót.
Po dwu, czy trzech miesiącach w zimnych wagonach, wygłodniały Gliński dojeżdża do Jakucka.
[Morderczy pieszy etap Irkuck-Jakuck nie istnieje w tej wersji.]
W łagrze Gliński pracował przy wyrębie lasu około 40 kilometrów od łagru, znakował drzewa aby mu później wskazywały południowy kierunek.
W obozowej kuźni wykuł sobie siekierę i nóż.
W kancelarii komendanta przerysował mapę, a żona komendanta podarowała mu ciepłe ubranie i skarpetki.
Ucieczkę planował sam, innych zauważył dopiero gdy przedostawał się pod drutami ogrodzenia łagru.
Gliński zlitował się nad nimi, i dał im znak by szli za nim. W gronie uciekinierów było trzech polskich żołnierzy.
Mr.Smith nie jest wspomniany.
Przez następnych siedem dni uciekinierzy idą forsownym marszem, dwadzieścia godzin na dobę, a nogi grzęzły im w głębokich zaspach, a także zapadali się po pachy w śniegu.
Cały czas szli na południe.
Przechodząc pustynię Gobi zaspakajali pragnienie zlizując wilgoć z kamieni.
Trzech polskich żołnierzy zmarło/zginęło przed przybyciem do Indii.
Przekraczając Himalaje, bez przewodnika, są zmuszeni do zmienienia szlaku by ominąć nieznane postacie (yeti).
ROZBIEŻNOŚCI pomiędzy wersjami są na tyle oczywiste że nie potrzebują komentarza.
POWINNO SIĘ JEDNAK PODKREŚLIĆ NIEZWYKŁE ZDOLNOŚCI (14-letniego) GLIŃSKIEGO.
[W powyższych trzech wersjach wiek Glińskiego waha się od 15-tu do 18-tu lat - lecz Dyson w swojej trzeciej wersji z 7 stycznia 2011roku przyznaje, że Gliński podczas ucieczki w lutym 1941 roku miałby zaledwie 14 lat. To było zgodne z archiwami]
Niektóre ze zdolności 14 letniego Glińskiego:
Znajomość odczytywania map, i kierunków.
Orientacja kierunków po gwiazdach.
Umiejętność wykucia siekiery i dużego noża.
Znajomość konstrukcji/działalności radia.
Znajomość syberyjskiej flory.
Umiejętność rozpalania ognia na śnieżnym podłożu.
Wiedza jak oczyszczać zatrutą wodę.
Rozpoznanie szkorbutu lub gangreny.
Niebywała znajomość różnych szlaków które pozwalały wycieńczonym wędrowcom "przedzierać się przez omiatane burzami śnieżystymi skaliste góry" Himalajów.
ŁĄCZNOŚĆ POMIĘDZY POWYŻSZYMI WERSJAMI.
Trzeba jednak przyznać że są elementy tej ucieczki które niezaprzeczalnie łaczą powyższe trzy wersje.
1. Polscy oficerowie, lub żołnierze, zawsze ginęli przed dotarciem do Kalkuty.
2. Inni uciekinierze 'ulatniali się', i nie byli do odnalezienia.
3. Kierunek południe był zasadniczym elementem ich ucieczki i sukcesu.
4. Uciekinierzy idąc na południe niezawodnie docierali do jeziora Bajkał, Mongolii, a dalej przez Himalaje do Kalkuty.
Punkt 1.
Dlaczego Polacy, za wyjątkiem Glińskiego, nie mogli dotrzeć do Indii.
Czy nie dlatego, że oni bez wątpliwości chcieliby wstąpić do Polskiej Armii, a Gliński nie mógł dopuścić aby nieistniejące osoby mogłyby się urzeczywistnić. A więc musieli być wyeliminowani.
Punkt 2.
Dlaczego pozostali uciekinierze dochodzili do Indii.
Ponieważ mogli zniknąć bez zagrożenia dla wiarogodności tego wydarzenia. Z tego też powodu Linda Willis nie była w stanie odnaleźć żadnego śladu, że te osoby kiedykolwiek istniały.
Punkty 3 i 4.
Uciekinierze, idąc na południe, zawsze i niezawodnie docierali do jeziora Bajkał, Mongolii, Tybetu, i Indii.
Ten kierunek według wszystkich wersji, decydował o sukcesie Glińskiego ucieczki z łagru.
W rzeczywistości, południowy kierunek z Jakucka omijał nie tylko jezioro Bajkał, ale także Mongolię i pustynię Gobi, a jedynie zahaczałby o wschodnią część nie istniejącej dzisiaj Mandżurii i doprowadził by uciekinierów do morza Japońskiego w okolicach Władywostoku.
Dalszy ciąg tego kierunku mija Kalkutę o 5000 kilometrów!
Aby dotrzeć do jeziora Bajkał uciekinierzy musieliby przyjąć kierunek zachód-zachód-południe. Czy można przypuścić, nawet zapominając o Glińskiego zdolnościach rozpoznawania kierunków po mchu, lub gwiazdach, że oni nie zauważyliby podczas swojej kilku tysięcznej kilometrów wędrówki, gdzie rano wyłaniało się słońce, i gdzie wieczorem ginęło na horyzoncie, a więc nie mieli by trudności wywnioskować, że szli bardziej na zachód niż na południe.
Tylko jedna konkluzja jest możliwa. Witold Gliński nigdy nie był w okolicach Jakucka, a polegał jedynie na mylnych informacjach z książki Rawicza "Długi Marsz".
Dodatkowe oczywiste pytanie. W jaki sposób członkowie "Wyprawy Długi marsz śladami Witolda Glińskiego", wyposażeni w dokładne mapy i dzisiejszą instrumentację, a także w której gronie znajdował się doświadczony przewodnik obznajmiony z terenami Jakucji i Mongolii, nie mogli by zauważyć tę rozbieżność podczas planowania i przygotowywania się na tę Wyprawę.
A więc w jakim celu Wyprawa kontynuowała to przedsięwzięcie wiedząc także o innych rozbieżnościach, o których była mowa w Części 1, i Części 2 tych stron Internetowych na temat Witolda Glińskiego pobytu na wygnaniu, a także, że wszystkie archiwa i wiarygodne informacje były niezgodne z wersją John Dysona, na podstawie której była powzięta Wyprawa śladami Witolda Glińskiego.
Czy raczej temat kierunku i innych znanych rozbieżności nie był otwarcie poruszany z obawy, że wątpliwości dotyczące wiarygodności tego wydarzenia się wyłonią, że "Wyprawa Długi Marsz śladami Witolda Glińskiego" mogłaby być odwołana.
Witold Gliński miał prawo opowiadać historie prawdziwe, lub też urojone, ale rozpowszechnianie jego opowieści jako historyczne wydarzenie, bez potwierdzenia z wiarygodnych źródeł, było całkowicie odpowiedzialnością tych którzy to rozgłaszali.
NA ZAKOŃCZENIE.
Nie powinno się jednak zapomnieć o wkładzie Sławomira Rawicza, on był pierwotnym autorem tej opowieści, choć niepotrzebnie przywłaszczył sobie rolę mitycznego uciekiniera - bohatera, która w końcu pozbawiała mu zasłużonego prestiżu jako autora książki o tym fikcyjnym wydarzeniu.
Jest możliwe, że pomysł książki "Długi Marsz" miał swoje początki podczas jednego "nie bardzo długiego marszu" w połowie lat 1940-tych, gdy plut. podch. S. Rusiecki (później znany jako Sławomir Rawicz, autor książki Długi Marsz wydanej w 1956 roku), pełnił funkcję Instruktora Wojskowego w Korpusie Junackiej Szkoły Kadeckiej na Środkowym Wschodzie (Potwierdzenie znajduje się w Księdze Pamiątkowej JSK), i prowadził ćwiczenia wojskowe które także obejmowały marsz do wybrzeża Morza Śródziemnego.
Z czasem ten "niezbyt długi marsz" mógłby nabrać bardziej ambitnych rozmiarów, i wtedy mogła się wyłonić myśl napisania książki "Długi Marsz".
Drugi ciekawy wskaźnik pomysłowości Rawicza to nadanie numeru 303 łagrowi w którym on rzekomo przebywał i także uciekał. Jest wiadomo, że marzeniem Rawicza było wstąpić do polskiego lotnictwa w Anglii, zaś polski Dywizjon 303 był najsłynniejszym dywizjonem który brał udział w bitwie o Anglię. A więc nadanie numeru 303 mogło mieć na celu uczczenie i uwiecznienie tego Dywizjonu w opowieści "Długi Marsz".
(
WSTĘP.
Obecnie jest pięć wersji pobytu Witolda Glińskiego na wygnaniu, wszystkie te wersje różnią się od siebie, a także od archiwów które są sprzeczne z powyższymi wersjami.
Lecz tylko trzy wersje, z powyższych pięciu, były uzupełnione szczegółami ucieczki z łagru koło Jakucka, czyli t.zw. Długiego Marszu.
Trzeba podkreślić, że wszystkie powyższe wersje powstały na podstawie wywiadów z Witoldem Glińskim, on sam nigdy nic nie napisał na ten temat.
Ponieważ istnieje ogólne zainteresowanie o tej ucieczce, więc jest potrzeba by spojrzeć krytycznie na to wydarzenie.
LINDA WILLIS I JEJ KSIĄŻKA "LOOKING FOR Mr. SMITH".
Powyższa książka przedstawia przynajmniej trzy różniące się wersje Glińskiego pobytu na wygnaniu które są dodatkowo uzupełnione informacjami zawartymi w archiwach. (W efekcie cztery wersje).
Ponieważ część tej książki była wynikiem jej wywiadów z Glińskim w latach 2003-2006, a książka została wydana 1 listopada 2010 roku, t. zn. kilka miesięcy po decyzji Tomasza Grzywaczewskiego powzięcia się "Wyprawy Długi Marsz śladami Witolda Glińskiego", więc nie miała wpływu na jego decyzję.
Ma jednak swoją wartość ponieważ udowadnia, że Gliński z wywiadu do wywiadu zmieniał podstawowe szczegóły swego pobytu na wygnaniu a także o jego ucieczce z łagru koło Jakucka której nigdy nie było.
Ponieważ dla Lindy Willis ucieczka Glińskiego z łagru była niezbędną dla uwiarygodnienia postaci Mr.Smitha, więc część książki "Looking for Mr.Smith" została poświęcona dla urzeczywistnienia osoby Glińskiego jako uciekiniera z łagru, bez niego nie było by tej książki w jej obecnej formie.
Swoją pierwsza wersję Gliński przedstawił Willis w pierwszych miesiącach 2003 roku. Ta wersja różni się w wielu podstawowych szczegółach od jego późniejszych opowiadań, włącznie z ostatnią z 2006 roku. W żadnej tych wersji więzienie Łubianka, lub wyrok 25 lat ciężkich robót w łagrze, nie istnieje.
W pierwszej relacji z 2003 roku Gliński podaje, że on został wysłany do obozu pracy w Archangielskim obwodzie. Następnie, że w zatłoczonych bydlęcych wagonach przybył do Irkucka.
Także, że podczas etapu Irkuck - Jakuck, był zmuszony iść pieszo z tysiącami innych więźniów, a towarzyszące im kobiety i dzieci były zmuszone dotrzymywać im kroku. (Jedyna wersja która włącza kobiety i dzieci do wydarzenia związanego z Długim Marszem).
W wersji, którą Linda Willis ostatecznie przyjęła, Gliński twierdził, że on niezależnie, czyli z własnej woli, podążał za swoją rodziną do Archangielskiego obwodu, a po otrzymaniu amnestii, postanowił opuścić Rosję jadąc na wschód przez Irkuck.
Jak wynika z dalszej części jego opowieści, w Irkucku został zatrzymany przez sowieckie władze i był zmuszony dołączyć do więźniów którzy przedtem byli skazani na przymusowe prace w łagrach.
Z jakiegoś nieznanego powodu, zamiast skierować się z Irkucka wprost w kierunku Jakucka, więźniowie okrążają południową część jeziora Bajkał, dodają ponad 200 km do swojej trasy, zanim kierują się w stronę Jakucka.
Także, że Gliński i inni więźniowie byli zmuszeni iść około 2000 kilometrów do łagru z nogą przyczepioną do ciągnącego się poza ciężarówkami łańcucha. Niestety, z niewiadomego powodu, nazwy lub numeru swego łagru Gliński nigdy się nie dowiedział.
W łagrze Gliński pracował w lesie, a później pracował w obozowej kuźni, tam wyrabiał narty, i inne narzędzia.
Suszona ryba, fasola z puszek, i nieokreślona zupa, to jego wyżywienie.
Gdy w biurze komendanta naprawiał radio i jednocześnie przestudiował mapę wiszącą na ścianie, a przedtem już wiedział, że będzie uciekał w południowym kierunku.
Ucieczkę planował z dwoma polskimi żołnierzami, zaś inni uciekinierzy jedynie intuicyjnie wywnioskowali co Gliński miał na myśli, i dołączyli do niego podczas ucieczki.
Podczas okrutnej pogody uciekinierze przedostają się przez kolczaste druty które ogradzały łagier, zarzucając na nie koce, i za pomocą sznurów które przedtem skręcili, przepięli się na na drugą stronę, i pobiegli w białą syberyjską noc.
Ostatecznie było ich siedmiu, Gliński, dwóch polskich żołnierzy, Mr.Smith, i trzech innych.
[Tomasz Grzywaczewski, w pierwszych dniach listopada 2010 roku po powrocie z Wyprawy Długi Marsz, został powiadomiony o książce Lindy Willis, wraz z załączonymi kopiami z niektórych stron z tej książki,
Grzywaczewski także otrzymał kopie z polskich i rosyjskich archiwów które potwierdzały, że Gliński podczas swego wygnania przebywał na specposiołku Kriesty w Archangielskim obwodzie do 2 września 1941 roku. A więc archiwa potwierdzały, że Gliński nie mógłby uciekać w lutym 1941 roku, z oddalonego około 5000 km od specposiołka Kriesty, Jakucka.
WERSJA 2 czyli
WERSJA JOHN DYSON'A KTÓRA OPISUJE GLIŃSKIEGO POBYT NA WYGNANIU (Do daty ucieczki z łagru koło Jakucka).
Ta wersja powstała na podstawie ośmiu-dniowego wywiadu John Dyson'a z Glińskim w październiku 2008 roku, a pojawiła się w druku w maju 2009 roku w Reader's Digest artykule pod tytułem "Prawdziwy Długi Marsz".
[Tomasz Grzywaczewski, bez potwierdzenia, przyjął tę wersję jako autentyczne historyczne wydarzenie, i kilka miesięcy później, na podstawie tej wersji organizował "Wyprawę Długi Marsz śladami Witolda Glińskiego".]
Wersja Dyson'a "Prawdziwy Długi Marsz" w wielce skróconej formie:
17-to letni Gliński (więc urodzony w 1922 roku), jest skazany w Łubiance na 25 lat ciężkich robót, i przewieziony pociągiem do Irkucka.
Z Irkucka, z nogą przyczepioną rzemieniem do ciągnącego się poza ciężarówką łańcucha, jest zmuszony iść z innymi więźniami do łagru podczas jednej z najsroższych zim, nocując w wykopanych jamach śnieżnych.
Dociera, wraz z innymi śmiertelnie wycieńczonymi więźniami, do łagru koło Jakucka około grudnia 1940 roku.
W łagrze Gliński pracował przy wyrębie lasu, zaś idąc do pracy znakował na drzewach południowy kierunek.
Następnie pracował w kuźni przy wyrobie nart dla sowieckiej armii.
Podczas tego okresu, po kryjomu wykuł siekierę którą ukrywał pod kocem, a także 45 centymetrowy nóż i pochwę, którą nosił pomiędzy łopadkami.
[Przypuszczalnie kierownictwo łagru nie zwracało uwagi na huk kucia z kuźni w poza-godzinach pracy!]
W lutym 1941 roku, Gliński podejmuje się naprawić radio komendanta łagru. To bierze mu dwa dni, ale ma szansę spojrzeć na mapę wiszącą w biurze komendanta i zapamiętać miejscowości na trasie jego planowanej ucieczki, takie jak pustynia Gobi, Lhasa, i ostatecznie Kalkuta.
Przenikliwa żona komendanta intuicyjnie zgaduje zamiary Glińskiego i podarowała mu ciepłą bieliznę, buciki, skarpetki, i trochę jadła.
[Nie jest powiedziane w jaki sposób inni uciekinierze zostali wyposażeni do tej ucieczki.]
Po północy, podczas niebywale okrutnej zawiei śnieżnej, Gliński ucieka z łagru przedostając się pod drutami ogrodzenia.
Że ucieczkę planował sam i po kryjomu, oglądając się z przerażeniem zobaczył innych biorących z niego przykład. Ostatecznie siedmioro podjęło się ucieczki, włącznie z Amerykaninem, Mr.Smith'em.
Mimo tego, że ich grupa zawierała trzech doświadczonych oficerów polskiej piechoty, Gliński podjął się roli lidera, i wskazując ręką południowy kierunek, zakomenderował, że będą szli na południe.
WERSJA 3 czyli
WERSJA PIOTRA ZYCHOWICZA KTÓRA TAKŻE OPISYWAŁA GLIŃSKIEGO POBYT NA WYGNANIU (Do punktu ucieczki z łagru).
Ta wersja powstała na podstawie Piotra Zychowicza wywiadu z Glińskim podczas jego wspólnej z Grzywaczewskim wizyty do Korn walii w marcu 2010 roku.
4 kwietnia 2010 roku wersja Zychowicza pojawiła się w gazecie "Rzeczpospolita" pod tytułem "Ryzykowałem życie, by żyć". ("Rzeczpospolita" objęła patronat medialny nad Wyprawą Długi Marsz.).
Według tej wersji Witold Gliński podczas deportacji, z nieznanych powodów został odłączony od rodziny i trafił do więzienia w pobliżu Moskwy. Tam został skazany na 25 lat ciężkich robót.
Następnie, po dwu a może trzech miesiącach w nieogrzewanych, zimnych wagonach, Gliński przybywa do łagru koło Jakucka.
Podczas tego okresu więźniowie byli głodzeni i nie dostawali wody.
[Pieszy etap z Irkucka do łagru, opisany wyrazisto w dwu poprzednich wersjach, nie istnieje w relacji Zychowicza, przypuszczalnie Gliński przyjeżdża do Jakucka nieistniejącą koleją.]
W łagrze Gliński pracował przy wyrębie lasu 40 kilometrów od łagru, wtedy też znakował drzewa by mu później wskazywały południowy kierunek, wtedy już wiedział, że to będzie kierunek jego ucieczki. W lesie więźniowie pracowali "przy trzaskającym mrozie i głodowych racjach żywnościowych".
Przygotowania do ucieczki były podobne do wersji Dyson'a.
Gliński wykuł sobie nóż i siekierę, (bez informacji jak i gdzie on tego dokonał), zgromadził trochę jedzenia, a od żony komendanta otrzymał ciepłe ubranie i skarpetki. Sam uszył sobie zimową czapkę i rękawice.
W tej wersji Gliński był wstanie przerysować mapę wiszącą w biurze komendanta.
[Gliński z góry wiedział, że wychodził do pracy w południowym kierunku, a także, że to będzie kierunek jego ucieczki. Nie podaje źródła materiałów na swoją czapkę i rękawice, lub wyposażenia innych uciekinierów aby przeżyć zimowe temperatury.]
Podczas szalejącej zawiei śnieżnej, gdy skonani katorżniczą pracą więźniowie spali w barakach, Gliński powziął się ucieczki.
Podobnie jak w wersji Dysona, Gliński nie zdradził nikomu swoich planów, więc wpadł w panikę gdy zobaczył innych którzy także przedostawali się za nim pod drutami obozowego ogrodzenia.
[Niebywała intuicja innych uciekinierów -- byli całkowicie przygotowani, by w odpowiedniej chwili dołączyć do Glińskiego.]
Po wydobyciu się z łagru Gliński zawachał się na chwilę, ale dał im znak ręką aby podążali za nim, wskazując południowy kierunek.
PRZEBIEG UCIECZKI.
Trzy wersje przebiegu ucieczki, czyli Długiego Marszu, który wielu uważa za podstawowy epizod Glińskiego pobytu na wygnaniu, mimo tego, że żadna z tych wersji nie miała, i nie ma potwierdzenia z jakiegokolwiek wiarygodnego źródła.
WERSJA 1 czyli
PRZEBIEG DŁUGIEGO MARSZU - WERSJI LINDY WILLIS. (Według jej książki "Looking for Mr.Smith" napisanej na podstawie jej wywiadów z Glińskim.)
Po wydostaniu się z łagru, podczas pierwszych chaotycznych dni, gdy uciekinierze starali jak najszybciej oddalić się od łagru, natrafili na opuszczony obóz w którym zaopatrzyli się w siekierę i w inne narzędzia.
Niedługo potem zobaczyli jelenia z rogami uwięzionymi w gałęziach drzewa, rzekomo z powodu wysokiego mrozu nastąpił rozłup drzewa, który uwięził jelenia. To się wydarzyło w krytycznym dla nich okresie, ich zapasy chleba się skończyły, a jeleń zabezpieczył im wyżywienie.
[W tej wersji Gliński nie wyrabiał niczego w kuźni, bo potrzebne narzędzia zostały znalezione w jakimś opuszczonym obozie.
Jeśli chodzi o jelenia, to mieli niezwykłe szczęście, że to wydarzyło się na ich trasie.]
Podobnie jak w innych wersjach, uciekali na południe.
Chociaż opis uciekinierów, a także spotkanych ludzi jest obfity w szczegóły, konkretne wydarzenia dotyczące przebiegu ucieczki są w tej książce trudne do ustalenia.
Pustynia Gobi, jedno z głównych wydarzeń tej ucieczki w innych wersjach, jest zaledwie, że wspomniana.
Do ostatniego etapu swojej ucieczki uciekinierzy dostali przewodnika który przeprowadził ich przez Himalaje.
Wśród uciekinierów, poza Glińskim, było także dwóch polskich żołnierzy, jeden z nich zginął, co się stało z drugim nie jest powiedziane, chociaż on też nie doszedł do Indii.
W Indiach uciekinierze rozłączają się, i na zawsze tracą ze sobą kontakt.
Mimo tego, że Linda Willis zbierała materiał na tę książkę przez dziesięć lat, za wyjątkiem Glińskiego, nie jest w stanie znaleźć śladów żadnego z pozostałych uciekinierów.
WERSJA 2 czyli
PRZEBIEG DŁUGIEGO MARSZU WERSJI JOHN DYSON'A. [Z artykułu John Dyson'a w Reader's Digest. Powyższa wersja John Dyson'a była powodem powzięcia się "Wyprawy Długi Marsz śladami Witolda Glińskiego" przez Tomasza Grzywaczewskiego i jego współtowarzyszy.]
Po wydostaniu się z łagru Gliński obejmuje dowództwo, i wskazując ręką kierunek południe ogłasza "w tym kierunku".
Uciekinierzy maszerują przez następne cztery doby, zatrzymując się jedynie aby ugotować wodę ze śniegu, i zjeść kawałek chleba.
Dopiero wtedy odważyli przespać się kilka godzin.
[Ta ucieczka nie była koordynowaną, a więc kto z nich wiedział i przyniósł potrzebne naczynie do gotowania wody. Także, w jaki sposób rozpalali ogień na podłożu pokrytym jedno, czy może półtora metrową warstwą śniegu. Łopaty nie mieli. Jak rozpalali zamarznięte drewno.]
Na polankach, podczas temperatur minus 60 stopni C.(!), z ponad wybijających się ponad warstwy śniegu roślin, Gliński wynajdywał jadalne, i wysysał z nich miąższ.
[Wynajdywane rośliny musiały być niezmiernie odporne na syberyjskie mrozy, a także co za niezwykła znajomość przez Glińskiego syberyjskiej flory. To widocznie było dla nich dostatecznym jadłem.]
Po dwu tygodniach gdy ich zapasy chleba się skończyły, natrafili na uwięzionego w szczelinie jelenia, i mieli ucztę.
Idąc dalej na południe, ponieważ Gliński po mchu na drzewach, i z położenia gwiazd, doskonale orientował się w kierunkach, dochodzą do północnego cypla jeziora Bajkał, wkrótce potem przekraczają granicę Rosji i idą przez pustynię Gobi.
(Kierunek ucieczki będzie poruszony w ostatniej części tego artykułu.)
Ponieważ zapasy wody szybko się im skończyły, przez następne dwa dnie, podczas okropnego żaru pustyni, nie mają wody do picia. Trzeciego dnia znajdują staw z zatrutą wodą. Gliński wie w jaki sposób przefiltrować wodę przez warstwę piasku, a po przegotowaniu jest już pitną.
Następnie zadecydowali, że będą szli po skraju pustyni, a więc gdy przechodzili koło błotnistych terenów, przesiąkają wilgocią swoją odzież, a następnie wyżymają wodę do wiadra. A jedzenie - łapali węże na pustyni, które potem smażyli. (Których tam nie ma.)
W Tybecie umiera ze szkorbutu dwóch polskich kapitanów, zaś polski sierżant ginie wpadając w przepaść.
W wiosce, gdzie się zatrzymali, dostali przewodnika który przeprowadził ich przez Himalaje.
Był styczeń 1942 roku, minęło 11 miesięcy od wydobycia się z łagru.
W Kalkucie uciekinierze rozłączają się, nie utrzymują z sobą kontaktu, i nie są do odnalezienia.
WERSJA 3 czyli
PRZEBIEG DŁUGIEGO MARSZU -- WERSJA PIOTRA ZYCHOWICZA.
Ta wersja powstała z wywiadu Zychowicza z Glińskim podczas jego wizyty z Grzywaczewskim w Kornwalii, ponieważ powstała około półtora roku od wywiadu Dyson'a z Glińskim, więc przypuszczalnie Gliński miał szanse przypomnieć sobie więcej szczegółów tego wydarzenia.
Także, z podanych informacji rok urodzenia Glińskiego waha się pomiędzy 1923 a 1924 rokiem.
Po wydostaniu się z łagru uciekinierzy szli cały czas na południe.
Zychowicz opisuje: "..narzucili sobie zabójcze tempo. Szli forsownym marszem po 20 godzin na dobę, nie spali przez tydzień. Śnieg padał bez przerwy, dniami i nocami, nie widzieli dalej niż 'czubek własnego nosa'. Temperatura była tak niska, że z trudem oddychali, nogi grzęzły w głębokich zaspach. Co chwila zapadali się w śnieg po pachy".
Dalej Zychowicz podaje że:
"Przez pierwsze 40 kilometrów utrzymywali kierunek dzięki znakom pozostawionym wcześniej na drzewach przez Glińskiego, on wychodząc do pracy przy wyrębie tajgi, po kryjomu nacinał korę - a potem orientował się po tym, jak rośnie mech, i po gwiazdach".
[Jeżeli nogi grzęzły im w głębokich zaspach, mieli by trudności iść jakimkolwiek tempem, a ten który zapadł w śniegu po pachy to by i tam pozostał, oni przecież byli także skonani katorżniczą pracą.
Ale zapadanie się po pachy?
Jeśli ich widoczność była ograniczona do 'czubka nosa', to by nie byli wstanie widzieć znakowania na zaśnieżonych drzewach.
Poza tym, uciekali znaną trasą, bo tym szlakiem chodzili do wyrębu lasu, więc NKWDziści na nartach, nie mieli by najmniejszej trudności ich dogonić, zwłaszcza, że uciekinierzy w opisanych warunkach, byli zmuszeni posuwać się bardzo wolno.
Opis epizodu przekroczenia pustyni Gobi.
"Tam temperatura przekraczała 40 stopni. Tym razem na plusie. - Skąd mieliśmy wodę? Musieliśmy ją zlizywać z kamieni - tłumaczy polski uciekinier".
[Ile wody można zlizać z kamieni, ale także i kiedy -- przypuszczalnie nie podczas dziennej temperatury. Także, czy ich języki by na to pozwoliły.]
Dwóch polskich żołnierzy umarło z wycieńczenia, a trzeci zginął wpadając w przepaść w Himalajach.
Opis etapu przejścia Himalaje.
"Ostatni i być może najcięższy etap wędrówki polegał na przekroczeniu Himalajów". "Musieli się przedzierać przez omiatane burzami śnieżnymi skaliste góry."
Także, przechodząc Himalaje znaleźli się około 200 jardów od nieokreślonych postaci, a ponieważ nie chcieli z nimi spotkania, "wybraliśmy inną drogę" - mówi Gliński.
[Skąd taka znajomość "dróg" przez Himalaje, że znalezienie innej drogi nie przedstawiało im problemu, zaś nieokreślone postacie to rzekomo 'yeti'.]
Dzieje innych uciekinierów nie jest poruszone.
PODSUMOWANIE.
WERSJE - LINDY WILLIS.
Żadna z wersji Lindy Willis nie podaje, że Gliński był skazany na 25 lat ciężkich robót, a do Irkucka przyjeżdża w przetłoczonych wagonach, lub dobrowolnie. Niezależnie od tego czy przybył do Irkucka dobrowolnie lub nie, jest zmuszony iść pieszo do łagru okrążając południową część jeziora Bajkał. Jedyna wersja o tym wymogu.
W łagrze konspiruje z dwoma polskimi żołnierzami, i podejmuje się z nimi ucieczki, zaś inni dołączają się podczas wydobycia się z łagru.
Z łagru wydostają się wspinając się ponad kolczaste ogrodzenie łagru.
Uciekają idąc na południe.
W jakimś opuszczonym obozie który znajduje się na ich trasie, znaleźli siekierę i inne narzędzia.
Idąc na południe dochodzą do północnej części jeziora Bajkał.
Pozostała część ucieczki jest na tyle ogólna, że jest trudno wyłowić wątek głównych wydarzeń.
Po przybyciu do Indii ślad po pozostałych trzech uciekinierach, włącznie z Mr. Smithem zanika, a więc nie ma świadków wydarzenia Długiego Marszu.
WERSJA 2 - JOHN DYSON'A- (z Reader's Digest).
Ta wersja była podstawową, a także bodźcem dla Tomasza Grzywaczewskiego do podjęcia się Wyprawy Długi Marsz śladami Witolda Glińskiego.
Gliński jest skazany w Łubiance na 25 lat ciężkich robót.
Następnie jest przywieziony do Irkucka. Z Irkucka jest zmuszony iść pieszo, i wycieńczony przybywa do łagru koło Jakucka. Wielu innych umiera z zimna, głodu i wycieńczenia przed dotarciem do łagru.
Podczas chodzenia do pracy Gliński znakuje na drzewach południowy kierunek, kierunek jego przyszłej ucieczki.
Pracując w obozowej kuźni po kryjomu wyrabia sobie siekierę i nóż.
Naprawia radio komendanta, upewnia kierunek ucieczki z mapy na ścianie kancelarii.
Żona komendanta daje mu obuwie, ciepłą bieliznę, a także trochę jadła.
Gliński planuje ucieczkę bez udziału innych.
Podczas ucieczki przedostaje się pod drutami ogrodzenia, niespodziewanie sześciu innych dołącza do niego włącznie z trzema oficerami polskiej piechoty i z Mr. Smithem.
Po wydostaniu się z łagru Gliński obejmuje komendę, wskazując południowy kierunek ogłasza "w tym kierunku".
Idą cztery doby bez snu, a zatrzymują się jedynie by zagotować wodę i zjeść kawałek chleba.
Dzięki wiedzy Glińskiego uzupełniają wyżywienie jadalnymi roślinami które wybijają się ponad syberyjski śnieg.
"Południowy" kierunek doprowadza ich do północnej części jeziora Bajkał, a potem przekraczają granicę Rosji.
Gliński, dzięki swojej znajomości gwiazd, wciąż prowadzi uciekinierów w południowym kierunku.
Pustynia Gobi - po dwóch dniach bez wody, znajdują staw z zatrutą wodą, Gliński filtruje wodę przez piasek by była pitną.
Teraz Gliński wybiera okrężną trasę po skraju pustyni, i używa bagniste tereny do zaopatrzenia się w wodę.
Doszli do Tybetu. Tam umiera dwóch polskich kapitanów, zaś niedługo później polski sierżant wpada w przepaść.
Przewodnik przeprowadził ich przez Himalaje, i dotarli do Indii, i Kalkuty.
Po przybyciu do Kalkuty pozostali trzej uciekinierzy, włącznie z Mr.Smithem znikają bez śladu.
WERSJA 3 - [PIOTRA ZYCHOWICZA.]
W Łubiance Gliński jest skazany na 25 lat ciężkich robót.
Po dwu, czy trzech miesiącach w zimnych wagonach, wygłodniały Gliński dojeżdża do Jakucka.
[Morderczy pieszy etap Irkuck-Jakuck nie istnieje w tej wersji.]
W łagrze Gliński pracował przy wyrębie lasu około 40 kilometrów od łagru, znakował drzewa aby mu później wskazywały południowy kierunek.
W obozowej kuźni wykuł sobie siekierę i nóż.
W kancelarii komendanta przerysował mapę, a żona komendanta podarowała mu ciepłe ubranie i skarpetki.
Ucieczkę planował sam, innych zauważył dopiero gdy przedostawał się pod drutami ogrodzenia łagru.
Gliński zlitował się nad nimi, i dał im znak by szli za nim. W gronie uciekinierów było trzech polskich żołnierzy.
Mr.Smith nie jest wspomniany.
Przez następnych siedem dni uciekinierzy idą forsownym marszem, dwadzieścia godzin na dobę, a nogi grzęzły im w głębokich zaspach, a także zapadali się po pachy w śniegu.
Cały czas szli na południe.
Przechodząc pustynię Gobi zaspakajali pragnienie zlizując wilgoć z kamieni.
Trzech polskich żołnierzy zmarło/zginęło przed przybyciem do Indii.
Przekraczając Himalaje, bez przewodnika, są zmuszeni do zmienienia szlaku by ominąć nieznane postacie (yeti).
ROZBIEŻNOŚCI pomiędzy wersjami są na tyle oczywiste że nie potrzebują komentarza.
POWINNO SIĘ JEDNAK PODKREŚLIĆ NIEZWYKŁE ZDOLNOŚCI (14-letniego) GLIŃSKIEGO.
[W powyższych trzech wersjach wiek Glińskiego waha się od 15-tu do 18-tu lat - lecz Dyson w swojej trzeciej wersji z 7 stycznia 2011roku przyznaje, że Gliński podczas ucieczki w lutym 1941 roku miałby zaledwie 14 lat. To było zgodne z archiwami]
Niektóre ze zdolności 14 letniego Glińskiego:
Znajomość odczytywania map, i kierunków.
Orientacja kierunków po gwiazdach.
Umiejętność wykucia siekiery i dużego noża.
Znajomość konstrukcji/działalności radia.
Znajomość syberyjskiej flory.
Umiejętność rozpalania ognia na śnieżnym podłożu.
Wiedza jak oczyszczać zatrutą wodę.
Rozpoznanie szkorbutu lub gangreny.
Niebywała znajomość różnych szlaków które pozwalały wycieńczonym wędrowcom "przedzierać się przez omiatane burzami śnieżystymi skaliste góry" Himalajów.
ŁĄCZNOŚĆ POMIĘDZY POWYŻSZYMI WERSJAMI.
Trzeba jednak przyznać że są elementy tej ucieczki które niezaprzeczalnie łaczą powyższe trzy wersje.
1. Polscy oficerowie, lub żołnierze, zawsze ginęli przed dotarciem do Kalkuty.
2. Inni uciekinierze 'ulatniali się', i nie byli do odnalezienia.
3. Kierunek południe był zasadniczym elementem ich ucieczki i sukcesu.
4. Uciekinierzy idąc na południe niezawodnie docierali do jeziora Bajkał, Mongolii, a dalej przez Himalaje do Kalkuty.
Punkt 1.
Dlaczego Polacy, za wyjątkiem Glińskiego, nie mogli dotrzeć do Indii.
Czy nie dlatego, że oni bez wątpliwości chcieliby wstąpić do Polskiej Armii, a Gliński nie mógł dopuścić aby nieistniejące osoby mogłyby się urzeczywistnić. A więc musieli być wyeliminowani.
Punkt 2.
Dlaczego pozostali uciekinierze dochodzili do Indii.
Ponieważ mogli zniknąć bez zagrożenia dla wiarogodności tego wydarzenia. Z tego też powodu Linda Willis nie była w stanie odnaleźć żadnego śladu, że te osoby kiedykolwiek istniały.
Punkty 3 i 4.
Uciekinierze, idąc na południe, zawsze i niezawodnie docierali do jeziora Bajkał, Mongolii, Tybetu, i Indii.
Ten kierunek według wszystkich wersji, decydował o sukcesie Glińskiego ucieczki z łagru.
W rzeczywistości, południowy kierunek z Jakucka omijał nie tylko jezioro Bajkał, ale także Mongolię i pustynię Gobi, a jedynie zahaczałby o wschodnią część nie istniejącej dzisiaj Mandżurii i doprowadził by uciekinierów do morza Japońskiego w okolicach Władywostoku.
Dalszy ciąg tego kierunku mija Kalkutę o 5000 kilometrów!
Aby dotrzeć do jeziora Bajkał uciekinierzy musieliby przyjąć kierunek zachód-zachód-południe. Czy można przypuścić, nawet zapominając o Glińskiego zdolnościach rozpoznawania kierunków po mchu, lub gwiazdach, że oni nie zauważyliby podczas swojej kilku tysięcznej kilometrów wędrówki, gdzie rano wyłaniało się słońce, i gdzie wieczorem ginęło na horyzoncie, a więc nie mieli by trudności wywnioskować, że szli bardziej na zachód niż na południe.
Tylko jedna konkluzja jest możliwa. Witold Gliński nigdy nie był w okolicach Jakucka, a polegał jedynie na mylnych informacjach z książki Rawicza "Długi Marsz".
Dodatkowe oczywiste pytanie. W jaki sposób członkowie "Wyprawy Długi marsz śladami Witolda Glińskiego", wyposażeni w dokładne mapy i dzisiejszą instrumentację, a także w której gronie znajdował się doświadczony przewodnik obznajmiony z terenami Jakucji i Mongolii, nie mogli by zauważyć tę rozbieżność podczas planowania i przygotowywania się na tę Wyprawę.
A więc w jakim celu Wyprawa kontynuowała to przedsięwzięcie wiedząc także o innych rozbieżnościach, o których była mowa w Części 1, i Części 2 tych stron Internetowych na temat Witolda Glińskiego pobytu na wygnaniu, a także, że wszystkie archiwa i wiarygodne informacje były niezgodne z wersją John Dysona, na podstawie której była powzięta Wyprawa śladami Witolda Glińskiego.
Czy raczej temat kierunku i innych znanych rozbieżności nie był otwarcie poruszany z obawy, że wątpliwości dotyczące wiarygodności tego wydarzenia się wyłonią, że "Wyprawa Długi Marsz śladami Witolda Glińskiego" mogłaby być odwołana.
Witold Gliński miał prawo opowiadać historie prawdziwe, lub też urojone, ale rozpowszechnianie jego opowieści jako historyczne wydarzenie, bez potwierdzenia z wiarygodnych źródeł, było całkowicie odpowiedzialnością tych którzy to rozgłaszali.
NA ZAKOŃCZENIE.
Nie powinno się jednak zapomnieć o wkładzie Sławomira Rawicza, on był pierwotnym autorem tej opowieści, choć niepotrzebnie przywłaszczył sobie rolę mitycznego uciekiniera - bohatera, która w końcu pozbawiała mu zasłużonego prestiżu jako autora książki o tym fikcyjnym wydarzeniu.
Jest możliwe, że pomysł książki "Długi Marsz" miał swoje początki podczas jednego "nie bardzo długiego marszu" w połowie lat 1940-tych, gdy plut. podch. S. Rusiecki (później znany jako Sławomir Rawicz, autor książki Długi Marsz wydanej w 1956 roku), pełnił funkcję Instruktora Wojskowego w Korpusie Junackiej Szkoły Kadeckiej na Środkowym Wschodzie (Potwierdzenie znajduje się w Księdze Pamiątkowej JSK), i prowadził ćwiczenia wojskowe które także obejmowały marsz do wybrzeża Morza Śródziemnego.
Z czasem ten "niezbyt długi marsz" mógłby nabrać bardziej ambitnych rozmiarów, i wtedy mogła się wyłonić myśl napisania książki "Długi Marsz".
Drugi ciekawy wskaźnik pomysłowości Rawicza to nadanie numeru 303 łagrowi w którym on rzekomo przebywał i także uciekał. Jest wiadomo, że marzeniem Rawicza było wstąpić do polskiego lotnictwa w Anglii, zaś polski Dywizjon 303 był najsłynniejszym dywizjonem który brał udział w bitwie o Anglię. A więc nadanie numeru 303 mogło mieć na celu uczczenie i uwiecznienie tego Dywizjonu w opowieści "Długi Marsz".
(